jeudi 24 avril 2008

Ikea beurk

No to w koncu nie bylo tak rozowo w tej za.. Ikei. Mielismy dokladnie zaplanowane co kupic, ale nic z tego nie wyszko, to co chcielismy kupic nie bylo dostepne (zestaw talerzy dinera), a w dodatku skonczyly sie papierowe ochronki na szklanki. tak wiec wyszlo na to, ze zeby kupic talerze trzeba nie dosc ze zaplacic drozej (od sztuki) to jeszcze liczyc sie z uszkodzenie talerzy podczas transportu. Chcielismy kupic dwa komplety dinera, jeden 6 talerzy, 6 malych i 6 do zupy, a drugi taki sam, ale z miskami zamiast do zupy. O szklankach do koktajli nie wspomne, bo te ktore nas interesowaly byly sprzedawane na sztuki, bez opakowania, a jednorazowe transportowki sie skonczyly. Slowem klapa. Przynajmniej Stefan byl zadowolony. Co chwile biegl po nas i mowil :

- mamo, tato, patrzcie, znalazlem cos przepieknego/smiesznego/fajnego (zmienialo sie tylko ostatnie slowo)

Na szczescie nie uleglismy presji tego ze przeciez przyjechalismy i w ogole, musimy cos kupic, i po prostu wyszlsmy z pustymi rekoma.

Innego dnia bedzie lepiej, bo wiele gorzej byc nie moze.

Aucun commentaire: